Polskie Święta nad Dźwiną

25 grudnia 1934 roku ukazał się pierwszy numer „Naszego Życia”, tygodnika, który będzie wydawany w Rydze do sierpnia 1940 roku, gdy skasowane zostanie życie polonijne nad Dźwiną. To ważna data i akurat bardzo symboliczny fakt, że pierwszy numer wyszedł właśnie w Boże Narodzenie – dla łotewskich Polaków Wigilia i następujące po niej Święta mają wielkie znaczenie. To, oprócz wymiaru religijnego, łączność z tradycjami wcześniejszych pokoleń, bez których na tej ziemi ich by tu nie było.

● Tulkojums latviski pieejams šeit.
● Русский перевод доступен здесь.

24 grudnia zawsze odbywa się pasterka, zaś pod choinką czekają prezenty. Nie można wyobrazić sobie polskiego stołu na Północnych Kresach bez tradycyjnych potraw, ale także dzielenia się opłatkiem: tradycji, która ocalała już tylko w Polsce, na Litwie i na Słowacji.

Ciekawie o tradycjach świątecznych łatgalskich Polaków pisała kilka lat temu Krystyna Kunicka, działaczka Związku Polaków „Promień” w Dyneburgu, dla „Przeglądu Bałtyckiego”.

„Najwięcej tradycji świątecznych związanych jest z Wigilią. W dzień przed Bożym Narodzeniem przygotowywano się do wieczerzy wigilijnej, którą w większości polskich domów poprzedzała msza święta w kościele. W Łatgalii tradycyjna polska pasterka przeważnie odbywała się i nadal odbywa się wieczorem, a nie o północy jak w Polsce”.

To ważna różnica, bo w Polsce każdy uczestnik wigilijnej kolacji pamięta: jeśli wybija dwunasta, trzeba wstać od stołu i iść do kościoła.

Pod innymi względami święta w Łatgalii są podobne do tych obchodzonych na terenie Polski.

„Stałymi elementami nakrycia świątecznego stołu są biały obrus oraz siano, chociaż układane jest nie tylko pod obrusem, lecz również pod opłatkiem (...) Ze zwyczajem układania sianka pod obrusem związana jest również tradycja wyciągania źdźbła po uroczystej kolacji. Najdłuższe źdźbło wróży najdłuższe życie lub najmocniejsze zdrowie w przyszłym roku”. Akurat historii ze źdźbłem moje pokolenie już nie pamięta, ale wszyscy wiemy: Wigilia jest postna, choć akurat nie ma to obecnie sankcji religijnej, bardziej kulturową.

Jakie potrawy lądują najczęściej na stole w Warszawie?

Czerwony barszcz z uszkami, zupełnie inny od znanego na Łotwie barszczu ukraińskiego, względnie zupa grzybowa, karp smażony albo w galarecie, pierogi z kapustą, bigos, makowiec. W Wilnie są trochę bardziej specyficzne potrawy, typowo litewskie, takie jak śliżyki, mleko makowe czy kisiel.

A na Łotwie?

„Różni się liczba potraw na stole wigilijnym Polaków w Łatgalii. Uważają oni, że na stole powinno się znaleźć dwanaście, trzynaście lub siedem dań.  W tradycji polskiej liczba potraw na stole wigilijnym jest nieparzysta, dopuszczalne jest przygotowywanie również dwunastu potraw. W większości domów na stole wigilijnym ustawia się dodatkowy talerz przeznaczony dla aniołka, Pana Jezusa lub podróżującego”.

Co pojawia się najczęściej na stole łotewskich Polaków? Żurawinowy oraz owsiany kisiel, śliżyki (malutkie ciasteczka z makiem), kutia (tradycyjna potrawa wigilijna, przyrządzana z gotowanej pszenicy, kaszy lub ryżu i utartego maku, z miodem i bakaliami). To akurat łączy Polaków z Litwy i Łotwy, w Warszawie kutia nie jest już tak popularna, choć można ją nabyć w niektórych cukierniach. Oprócz tego na polskie stoły nad Dźwiną wjeżdża barszcz czerwony, szczupak, śledź, pierogi z kapustą, kartoflami lub grzybami. Jak informuje Krystyna Kunicka „jedną z popularnych dzisiaj potraw, która zadomowiła się w czasach sowieckich, jest szuba – sałatka ze śledzia i gotowanych warzyw”.

Tradycja każe, by wszystkie potrawy przygotowała gospodyni, w dzisiejszych czasach może to uczynić gospodarz, co będzie dobrym krokiem w kierunku równouprawnienia, natomiast tak naprawdę nigdy tak nie było. W polskiej prasie okresu międzywojennego znajdziemy sporo ogłoszeń polskich cukierni z Łotwy, które oferowały kupno wspaniałych ciast takich jak makowiec, sernik czy sękacz. Do najpopularniejszych cukierni należały lokal rodziny Natałko przy Merķeļa iela w Rydze, względnie cukiernia Szklenników „Francis” w Dyneburgu.

Gdy następował pierwszy czy drugi dzień świąt otwierały się drzwi polskich domów nad Dźwiną, obowiązywał obyczaj wzajemnych odwiedzin. Samotni mogli sięgnąć po książkę, albo gazetę.

No właśnie, co mogliśmy przeczytać w przedwojennej polskiej prasie z okazji Świąt Bożego Narodzenia?

Pierwszy numer „Naszego Życia” z 1934 roku Świętom poświęcił sporą część szpalty. Już na pierwszej stronie (pomijając programowy tekst gazety pod tytułem „Nasze zadania”) znajdziemy ilustrację z Matką Boską, Józefem i Jezusem, która przypomina o Świętach, na kolejnych stronach „Ewangelię na uroczystość Bożego Narodzenia”, kalendarzyk liturgiczny, tekst o opłatku wigilijnym, a także nuty i tekst do kolędy „Cicha Noc”, do dziś najbardziej popularnej kolędy polskiej, choć zapożyczonej z zagranicy. Mamy jednak także kolędy typowo polskie takie jak „Przybieżeli do Betlejem” czy „Bóg się rodzi”.

W świątecznym numerze „Naszego Życia” znajdziemy mało polityki (choć dziś w święta tradycyjny polski stół niestety się od niej nie uwalnia), jest tylko co nieco o aktywności Związku Polskiej Młodzieży Katolickiej, jedynej organizacji „dachowej”, która mogła istnieć po likwidacji Związku Polaków w Łotwie oraz Polskiego Zjednoczenia Narodowego przez reżim Kārlisa Ulmanisa, który władzę przejął właśnie w 1934 roku. W tym roku w gronie Polaków do Świąt zaczęto się przygotowywać odpowiednio wcześniej. 15-16 grudnia odbyła się akademia ku czci Adama Mickiewicza.

Jaki ma to związek z Wigilią?

Tak się składa, że 24 grudnia 1798 roku urodził się na Nowogródczyźnie polski wieszcz narodowy, autor „Dziadów” i „Pana Tadeusza”, popularny do II wojny światowej także nad Dźwiną, stąd polska nauczycielka Julia Ostrowska, absolwentka Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, wygłosiła poświęconą mu pogadankę. W tym samym numerze „Nasze Życie” przypomniało o stuleciu „Pana Tadeusza”, który powstał w 1834 roku, a także dało niewielki jego fragment z „Koncertem Jankiela”. Nieco później niż pogadanka Ostrowskiej odbyła się w Rydze choinka dla młodzieży szkolnej, zorganizowana staraniami kilku szkół polskich działających wtedy w stolicy Łotwy.

Tak życie polskie trwało, aż zakończyło się hucznym Sylwestrem. Rok 1935 nie przyniósł polskiej społeczności niczego szczególnie nowego, na przełomy polityczne trzeba było czekać aż do roku wybuchu II wojny światowej. Ale tradycje polskie trwały nad Dźwiną, działał Teatr Polski w Rydze, który zapraszał także w czas świąteczny, funkcjonowały organizacje.

„Bóg się rodził” w domach Polaków w Rydze, Lipawie, Jełgawie, bo przecież życie polskie nie ograniczało się tylko do Łatgalii. W Sylwestra może przeniesiemy Was w inną atmosferę.

Tymczasem teraz:

„Szczęśliwych, pełnych radości i ciepła, Świąt Bożego Narodzenia”.

 

Заметили ошибку? Сообщите нам о ней!

Пожалуйста, выделите в тексте соответствующий фрагмент и нажмите Ctrl+Enter.

Пожалуйста, выделите в тексте соответствующий фрагмент и нажмите Сообщить об ошибке.

По теме

Еще видео

Еще

Самое важное