Po polsku
23 sierpnia obchodzimy Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, proklamowany przez Parlament Europejski w 2008 roku. Tego dnia 84 lata temu podpisano pakt Ribbentrop-Mołotow – układ między nazistowskimi Niemcami i Związkiem Sowieckim, który otworzył drogę do tragedii II wojny światowej i jej następstw: obozów koncentracyjnych, gułagów, Holokaustu, krematoriów i obozów pracy, a potem długich lat zimnej wojny i dla wielu dalszego zniewolenia. Aby przybliżyć i wyjaśnić szerszej publiczności znaczenie tych wydarzeń, Europejska Sieć Pamięć i Solidarność od 2014 r. realizuje kampanię społeczno-edukacyjną pod hasłem „Pamiętaj. 23 sierpnia”.
„To ziemia, która spłynęła krwią”, najczęściej tyle o Wołyniu wiedzą Polacy, zapominając o wielowiekowym współżyciu Polaków, Żydów i Ukraińców na tych terenach, słynnym Liceum Krzemienieckim, miejscu urodzenia Juliusza Słowackiego, Josepha Conrada czy Jarosława Dąbrowskiego. Dla Łotyszy Wołyń jest jeszcze większą zagadką, mało kto wie, że ślub wziął tam słynny dyplomata i historyk Alfrēds Bīlmanis.
Kilka dni temu na urząd prezydenta Łotwy został zaprzysiężony Edgars Rinkēvičs. Prawdopodobnie jedną ze swych pierwszych podróży odbędzie do Warszawy. W okresie międzywojennym prezydenci Łotwy rzadko odwiedzali Polskę. Jānis Čakste, Gustavs Zemgals i Kārlis Ulmanis nigdy w wolnej Polsce nie byli. Jedynie Alberts Kviesis, sprawujący swój urząd w latach 1930-1936, odwiedził Wielkopolskę w drodze do Szwajcarii.
Niedawno na portalu LSM prezentowaliśmy test poświęcony Kongresowi Łatgalskiemu z 1917 roku, czy szerzej, Łatgalii, jej specyfice i historii. Z Łatgalią związani są oczywiście także łotewscy Polacy, których życie kulturalne, oświatowe i społeczne koncentruje się w Rydze, Jełgawie i właśnie we wschodniej Łotwie. W zeszłym roku Polacy na Łotwie obchodzili trzy ważne rocznice: stulecie Związku Polaków, stulecie wyboru pierwszego polskiego posła do Sejmu Łotwy, a także stulecie wydawania pierwszej polskiej gazety w Rydze pod nazwą „Głos Polski”. Także i dziś Polacy na Łotwie są widoczni, choć często traktowani jako Łotysze. Polką była choćby pochodząca z rodziny Wesserów, zmarła niedawno aktorka Regīna Razuma, Polakiem jest były minister spraw zagranicznych Łotwy, zapomniany już nieco Jānis Jurkāns, czy Henryk Danusiewicz, dyrektor Łotewskiego Stowarzyszenia Handlowców.
Kilka dni temu wszedłem sobie na stronę Polskiego Stronnictwa Ludowego, odpowiednika Łotewskiego Związku Rolników, które działa w opozycji wobec obecnych władz w Warszawie. Na stronie „kartka z kalendarza”: „12 maja 1926 r. Józef Piłsudski na czele wiernych sobie oddziałów wojskowych podjął marsz na Warszawę. Tak rozpoczęły się dramatyczne wydarzenia, które przeszły do historii jako „zamach majowy”.
Jeśli spytamy młodego warszawiaka, co dla niego oznacza 1 maja, raczej nie uzyskamy wyraźnej odpowiedzi. W Polsce to czas bardziej na grilla i „długi weekend” (3 maja świętujemy także Dzień Konstytucji). Przed wojną tak nie było, zarówno w Polsce, jak i na Łotwie Święto Pracy coś znaczyło, choć w obu krajach działała lewica o różnym stopniu wpływów: na Łotwie wygrywała każde wybory sejmowe, w Polsce była partią, która uzyskiwała w najlepszym razie kilkanaście procent poparcia. Socjalistów z Rygi i Warszawy łączyły jednak przyjazne relacje.
W kwietniu minęły dwie ważne rocznice dla Polaków, związane ze zbrodniami dwóch totalitarnych krajów, które we wrześniu 1939 roku podzieliły między siebie Polskę: osiemdziesiąta rocznica oficjalnego ujawnienia zbrodni katyńskiej, na pamiątkę którego 13 kwietnia został w Polsce oficjalnym dniem pamięci, a także osiemdziesiąta rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim (19 kwietnia). O ile o sowieckiej zbrodni pod Smoleńskiem dużo wiadomo na Łotwie, ukazała się nawet książka poświęcona Katyniowi w języku łotewskim, to nie dla wszystkich jest oczywiste, że Warszawa miała swoje dwa powstania antyhitlerowskie, rok po roku (następne wybuchnie 1 sierpnia 1944 roku, potrwa dwa miesiące, będą walczyć w nim także warszawscy Żydzi). Jasne, że Łotwa ma własne rocznice wydarzeń związanych z Holocaustem, a także wcześniejszym życiem żydowskim w tym kraju (w tym roku przypada setna rocznica założenia w Rydze nacjonalistycznej organizacji Bejtar). Jednak tym razem wybierzmy się w podróż śladami warszawskich Żydów.