Jastrzębska, Dowgiałłówna, Kozakiewicz. Polacy na Łotwie silni kobietami

Обратите внимание: материал опубликован 1 год назад

W poniedziałek odsłonięty został pomnik Ity Kozakiewicz w Jēkabpils, mieście, z którego kandydowała w 1990 roku do Rady Najwyższej Łotwy.

  • Tulkojums latviski pieejams šeit.
    Русский перевод можно прочитать здесь.

Inicjatorką budowy pomnika była Katarzyna Gracholska-Krukowska, która w tym małym mieście – gdzie wciąż istnieje oddział Związku Polaków na Łotwie, powołany przez Itę Kozakiewicz, a dziesięć lat temu działała jeszcze polska szkoła – prowadzi kursy języka polskiego. Autorem instalacji jest dyneburski Polak Romuald Gibowski, twórca pomnika upamiętniającego „czterech wyzwolicieli Łatgalii” z 1920 roku, stojącej w Daugavpils, niedawno zbezczeszczonej przez „nieznanych sprawców”.

Ja do Jēkabpils nie dojechałem. Będąc kilkaset kilometrów dalej, miałem okazję zapalić znicze na grobie Anny Jastrzębskiej, na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Jastrzębska była założycielką polskiej placówki oświatowej w Rydze, która na początku XX wieku (jeszcze w czasach carskich) działała jako ośmioklasowy zakład naukowo-wychowawczy z internatem i klasami przygotowawczymi. Językiem wykładowym był tam rosyjski, ale uczono także polskiego. Wraz z Emilią Lichtarowicz, założycielką innej polskiej placówki w Rydze, Jastrzębska zapisała się złotymi zgłoskami w historii ryskich Polaków.

O Icie Kozakiewicz, która urodziła się trzynaście lat po śmierci Jastrzębskiej, warto wspominać zawsze, zwłaszcza, że miała ogromne zasługi dla „obu narodów”. W 1989 roku stanęła na czele odrodzonego Związku Polaków na Łotwie, który w tym roku obchodzi swoje stulecie. 4 maja 1990 roku zagłosowała za niepodległością kraju od Związku Sowieckiego, wraz z przedstawicielami innych „małych mniejszości narodowych”. Niestety chyba jest wciąż niedoceniana, a może nawet zapomniana na Łotwie, skoro na jej pomnik – sfinansowany przez Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie (polska instytucja rządowa) – trzeba było czekać ponad trzydzieści lat.

Pokażcie mi zresztą łotewskie miasto, gdzie znajduje się ulica, skwer albo plac Ity Kozakiewicz.

Całe szczęście, że powstaje film jej poświęcony, a wiceprzewodniczący Sejmu Jānis Grasbergs znalazł czas, by przybyć do Jēkabpils.

Polskie kobiety na Łotwie...

Stanisława Dowgiałłówna.Foto: Wikimedia Commons
Stanisława Dowgiałłówna.
Foto: Wikimedia Commons

W stulecie Związku Polaków na Łotwie nie da się zapomnieć o Stanisławie Dowgiałłównie, pochodzącej z Łatgalii ziemiance, emancypantce, farmaceutce. Była jedną z pierwszych studentek krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w świecie, w którym dominowali mężczyźni. Na Uniwersytecie Moskiewskim uzyskała w 1897 roku stopień prowizora. Przez kilka lat prowadziła aptekę w Wielonach w Łatgalii.

Wreszcie w 1922 roku wybrano ją pierwszą prezeską Związku Polaków w Łotwie, powołanej na kilkanaście tygodni przed wyborami do pierwszego Sejmu „organizacji dachowej” Polaków nad Dźwiną.

Mandat posła z listy Związku Polaków ostatecznie uzyskał mężczyzna, adwokat Jan Wierzbicki, ale na liście wyborczej oprócz Dowgiałłówny znajdowały się kobiety takie jak choćby Ludmiła Jakubowicz, „papieżyca dyneburskiej Polonii”, jak określił ją wileński dziennik konserwatywny „Słowo”, czy Anna Kozicz.

Wśród kobiet zasłużonych dla Polaków na Łotwie trzeba koniecznie wymienić Rosjankę, ale z serca Polkę – Olgę Tallat-Kiełpsz, dyrektorkę polskiego gimnazjum w Rzeżycy w okresie międzywojennym.

W czasach sowieckich była to na pewno Julia Ostrowska, „siłaczka z Rygi”, która w swoim mieszkaniu przy ulicy Suworowa prowadziła tajne kursy języka polskiego, co mogło być dla niej niebezpieczne. Dla powołanego w latach siedemdziesiątych „Polonezu”, jedynej organizacji polskiej w sowieckiej Łotwie, poświęciła się Wanda Puķe.

 Wreszcie, po tym jak odrodził się Związek Polaków na Łotwie w 1990 roku, ogromne zasługi dla Polaków oddały takie kobiety jak harcmistrzynie Janina Głowecka i Helena Filipionek, działaczka Felicja Sudymtowa, żona ostatniego dyrektora polskiej szkoły w Rydze w 1949 roku, względnie Maria Szymańska, w czasie II wojny światowej żołnierka Armii Krajowej na Łotwie, zaś po wojnie znana profesor chemii. Szymańska została w 1992 roku przewodniczącą Związku Polaków na Łotwie.

Zresztą związek miał niejako „szczęście do kobiet”.

Przez większość czasu kierowały nim właśnie one – pomijając Itę Kozakiewicz, trzeba wspomnieć o prezeskach Marii Kudriawcewej z Jełgawy (1993-1998) oraz Wandzie Krukowskiej z Rzeżycy (2000-2012).

Wanda Krukowska. 2017.
Wanda Krukowska. 2017.

Skąd taka silna reprezentacja kobiet w życiu Polaków na Łotwie? Były tak bardzo potrzebne, czy angażowały się, bo mężczyźni mieli inne obowiązki, a działalności społecznej  – pro publico bono – podjąć nie chcieli?

Temat nigdy nie został poddany badaniom, a chociażby w sąsiedniej Litwie, oficjalna działalność na rzecz polskości jest głównie domeną mężczyzn (choć są wyjątki). Na Łotwie kobiety dawały z siebie wszystko, często niedoceniane i zapomniane (kto dziś nad Dźwiną pamięta o Dowgiałłównie albo Jastrzębskiej?), schorowane, zmęczone pracą społeczną, ale zawsze gotowe dołożyć swoją cegiełkę do „budowy gmachu polskości” (przepraszam za ten patos, którego w gruncie rzeczy nie znoszę).

Może jest zadaniem absolwentek szkół polskich w Rydze, Rzeżycy i Dyneburgu, na których czele także stoją kobiety-polskie nauczycielki, by sprawę obecności kobiet w życiu polonijnym na Łotwie zbadać? Podziękować nie tylko kwiatami i dobrym słowem, ale także solidną publikacją?

Stanisława Dowgiałłówna byłaby chyba zadowolona.

Заметили ошибку? Сообщите нам о ней!

Пожалуйста, выделите в тексте соответствующий фрагмент и нажмите Ctrl+Enter.

Пожалуйста, выделите в тексте соответствующий фрагмент и нажмите Сообщить об ошибке.

По теме

Еще видео

Еще

Самое важное